niedziela, 31 sierpnia 2014

Nawet tam gdzie kolory, może być szaro.

Macie czasami takie poczucie samotności? bezradności? Bo mimo, że chcecie wszystkim pomóc, zarażać dobrym humorem... to i tak wychodzi w drugą stronę? Nienawidzę takiego uczucia... mam wtedy wrażenie, że pomimo moich prób, nic nie skutkuje... chcę się wtedy, poddać i pytam samego siebie ,,dlaczego?", ale się nie poddaję. Wiele razy kogoś traciłem, każda utrata bolała bardziej... ale kiedy ten ktoś odchodził, to widziałem jak ktoś inny wsuwał się na jego/jej miejsce... wtedy, co czułem? fałszywość... nie taką, że ktoś jest dla mnie fałszywy, ale odwrotnie.. czułem się wtedy JA SAM FAŁSZYWIE... 

Dlaczego tutaj o tym piszę? dlaczego truję wam o tym co mam aktualnie w głowie? Bo chcę traktować ten blog jak pamiętnik, lub może... jak własną wyobraźnię... chcę zobrazować wam to, co mam w myślach... nie zawsze muszę pisać radośnie, uśmiechnięcie, hepi i w ogóle... kogoś może cieszyć to co mnie boli. 

Widziałem wiele blogów typu ,,Lajf is brutal", a ja chcę zrobić z tego coś innego... czyli, że chcę połączyć Brutalność życia, z tym, jak od tego odskoczyć, i sobie z tym poradzić, a przynajmniej próbować... Nie chodzi teraz o jakieś kontakty z psychologiem, czy jakieś inne bzdety.. bo jak dla mnie, taki kontakt świadomy z psychiatrą, psychologiem jest bardziej dołujący od pogadania z kimś kogo się zna nie tylko z imienia i nazwiska... coś w stylu ,,Brutalne Życie, może się zmienić".

Mimo wszystko, dla mnie to co szare, może zostać pokolorowane! Niektórzy ludzie uciekają do muzyki, inni do drugich osób... A ja jestem tym typem człowieka, który chce uciec do swojego świata... do tej pory robiłem to poprzez kartki, a teraz taki ,,swój świat" chcę stworzyć TU! Bez Brutalności, Niesprawiedliwości, Monotonności, Rutyny... Żeby każdy był zadowolony i szczęśliwy... żeby ciągle się coś działo, ale do tego potrzebuję WASZEJ pomocy! Musicie mi pomóc, stworzyć tutaj taki rodzinny klimat... niech każdy czuje się jak u siebie... ciepło, miło, po prostu, aby wszyscy byli zadowoleni i nie bali się pisać o swoich uczuciach.

Staram się odpowiadać na komentarze z pytaniami, lub inne... ale tylko jeżeli czuję taką potrzebę odpowiedzi... Dlatego, zapraszam wszystkich do komentowania, jeżeli macie jakiś problem.. śmiało napiszcie o nim, nikt was tutaj nie wyśmieje, nie poniży za to, a może i nawet pomoże... Dla chcącego, nic trudnego ☺ A może chcecie po prostu porozmawiać, bez komentowania tutaj, publicznie? To możecie śmiało do mnie napisać na Facebook'u (KLIK), każdego wysłucham, spróbuję pomóc... pozwolę się wygadać ☺

Dziękuje, że jesteście ☺
Pozdrawiam, Bananowy!

5 komentarze:

  1. Naprawdę mądrze piszesz. W dzisiejszych czasach trudno znaleźć kogoś, kto tak otwarcie pisze/mówi o tym co czuje i ma odwage umieścić to w miejscu publicznym. Szczerze Cię podziwiam. Sama nie raz myślę podobnie, ale zwykle wszystkie myśli zostają w mojej głowie. Ciężko jest je ubrać w słowa. Utrata kogoś kto był i na kim nam zależało jest naprawdę bolesna. Przeżyłam to nie raz, za kzżdym z nich miałam załamke i nie wiedziałam co ze sobą zrobić i wtedy często pojawia się ktoś nowy, ale.. Nie czuje się fałszywie. Bo to ta osoba odeszła, a nie ja.. Chyba mam prawo do tego by znaleźć szczęście nawet bez tej osoby. Ja nie potrafię zostawiać ludzi i mimo że zwykle to najbardziej boli, to ranie w inne sposoby nawet nieświadomie.. Sama też przez to często cierpie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za te słowa, to miłe że ktoś tak myśli :)

      Każdy z nas przynajmniej raz przeżył taką ,,wymianę" ... Ból z utraty, za radość z nowej bliskości. Ja się czuję wtedy fałszywie, tylko dlatego bo zazwyczaj czuję się winny.. że to ja coś zrobiłem nie tak, dlatego ten ktoś odszedł :)

      Usuń
  2. Ładnie napisane. Teraz jest taki hm.. deficyt uczuć? Jedyne, o czym można sobie poczytać na blogach to ciuchy/kosmetyki albo tnące się nastolatki. Przecież to taaakie modne. O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nazwałbym tego modą... dla mnie to jest coś w podobie przywiązania... tak samo jak przywiązujemy się do Osób, Pluszaków, Książek etc. tak osoby które się tną przywiązują się do tego, przez co ciągle myślą że mają problemy i powtarzają to. (Jeżeli miałaś na myśli, czy ja się tnę... otóż nie. Nie tnę się, ale wiem jaki to ból).

      Usuń
  3. Na samym początku pomyślałam, że będzie to taki właśnie ''hapi'' blog, sto procent pozytywności i tak dalej. Stworzyłam Cię w swojej głowie jako takiego radosnego banana ;p Przeczytałam ten post i...
    Wspomniałeś o brutalności życia, o samotności, bezradności, poczuciu straty, o takich bardzo głębokich uczuciach. Zapachniało powagą. Ale wspomniałeś też o nie poddawaniu się.
    Tak naprawdę wcale Cię nie znam, no bo nie można po przeczytaniu zaledwie kilku postów na blogu, prawda? I nie wiem jak to zrobiłeś, że czytając ten wpis pomyślałam sobie, że w jakiś sposób jesteśmy podobni.
    Od dawna zmagam się ze swoją wyobraźnią, Kocham ją i nienawidzę. Zabiera mnie ona w najpiękniejsze podróże do odległych światów, pokazuje najpiękniejsze obrazy jakich zwykłe ludzkie oczy nigdy nie będą w stanie zobaczyć. Jednocześnie nie daje mi chwili wytchnienia, niejednokrotnie to co wyobrażam sobie tak idealnie, przeistacza w najgorszy koszmar. Wyobraźnia jest zdecydowanie najwspanialszym ze wszystkiego co posiada człowiek, równocześnie będąc też zmorą.
    Kilka lat temu nastąpił moment, kiedy stwierdziłam, że nie mogę dłużej zamykać swoich uczuć i przeżyć w zakamarkach mojego umysłu. Postanowiłam wyrzucić to wszystko na papier, dopiero wiele później stary zeszyt zastąpił blog. Pisałam o beznadziejności życia, aby już w następnym poście tryskać optymizmem. W jeszcze następnym skarżyłam się, że nic mi się nie udaje, a w kolejnym znów obiecywałam, że się nie poddaję.
    Tak, bardzo dobrze znam wszystkie uczucia, o których tutaj piszesz. Nie znam Cię, jednak mimo wszystko widzę jako optymistę, z którego pewnie też coś w sobie mam.
    I bardzo cieszę się, że w końcu znalazłam blog gdzie nie piszę się o ciuszkach, kosmetykach czy super gwiazdach, tylko o czymś faktycznie istotnym. :)
    ''Kiedy twój świat staje się szary, pamiętaj o tym, że szary to też kolor.'' - a tak wygląda moje podejście ;)
    No to tak to zostaję stałą czytelniczkę Bananowy ;)
    I wybacz mi za ten niemożliwie długi komentarz, ale co poradzić, że tak bardzo lubię pisać obszernie, eh..
    Powodzenia :D

    PS
    Od jak dawna zapisujesz swoje myśli? Coś Cię do tego skłoniło? Czy pisałeś gdzieś już wcześniej?

    Ronnie

    OdpowiedzUsuń

 
To Create a Story Blogger Template by Ipietoon Blogger Template